Tło
LFAQ

Libertariańskie odpowiedzi na najczęściej zadawane libertarianom pytania.

Zasada nieagresji (non-agression principle, NAP) oznacza, że nikt nie ma prawa inicjować przemocy względem drugiej osoby lub jej własności.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuł Stanisława Wójtowicza, w którym szczegółowo wyjaśnia on, w jaki sposób należy rozumieć tę fundamentalną dla libertarianizmu zasadę.

Libertarianizm to doktryna filozoficzno-polityczna i system etyczno-prawny, którego podstawą są zasady samoposiadania lub autowłasności jednostki oraz nieinicjowania agresji.

Tym samym, za jedyny moralnie dopuszczalny rodzaj społecznych interakcji uznaje dobrowolną współpracę.

Najważniejszymi libertariańskimi wartościami są własność oraz wolność jednostki.

Libertarianie szanują prawo każdego człowieka do swobody przemieszczania się, ale są zarazem zwolennikami poszanowania prawa prywatnej własności ziemi – w tym prawa do odmowy wpuszczania na teren prywatny określonych osób.

O ile więc państwa nie powinny utrudniać ludziom przekraczania ich granic, o tyle prywatni właściciele gruntów – indywidualnie lub też zrzeszając się w stowarzyszenia – powinni mieć prawo ustalania własnej „polityki migracyjnej”.

Libertarianie sprzeciwiają się również finansowaniu z podatków transferów socjalnych – także dla imigrantów.

Istnienie na rynku państwowych firm działających równolegle do podmiotów prywatnych powoduje powstanie problemu decyzyjnego, z którego państwo nie ma dobrego wyjścia. Z punktu widzenia aparatu państwowego racjonalnym jest bowiem faworyzowanie własnych firm, tak aby uzyskały przewagę nad konkurentami, co jednak jest nieetyczne i skazuje konsumentów na droższe lub gorsze dobra i usługi.

Z drugiej strony, jeśli państwo nie będzie przyznawać swoim firmom prawnych przywilejów, to mogą one ponieść straty, co doprowadzi do konieczności ratowania ich przed bankructwem pieniędzmi podatników.

Wreszcie, pozostaje jeszcze kwestia korupcji i nepotyzmu, które generują spółki państwowe. Możliwość obsadzania stanowisk w tychże spółkach przez polityków stwarza idealną okazję do zatrudniania tam krewnych, a także nagradzania lojalnych działaczy partyjnych – wszystko rzecz jasna na koszt podatnika.

Tego typu regulacje istotnie mogą mieć skutki korzystne z perspektywy jednej osoby. Z perspektywy innej – na przykład takiej, dla której słodka dieta ma wyższą wartość niż dobre zdrowie – skutek będzie niekorzystny.

Jako libertarianie uważamy, że każdy człowiek ma prawo samemu ustalać swoją hierarchię wartości i decydować, co jest dla niego korzystne. Odgórne państwowe regulacje narzucające pojedynczą jednostkową optykę to prawo naruszają, więc nie powinny mieć miejsca.

Prawo do secesji jest praktyczną konsekwencją prawa do zrzeszania się (swobody zakładania stowarzyszeń) i jako takie libertarianie popierają je aż do poziomu pojedynczych osób.

Nie oznacza to jednak całkowitego poparcia dla każdej organizacji, która dąży do odłączenia się od większego organizmu państwowego. Libertarianie mogą popierać dążenie takiej organizacji do secesji, ale jeśli pozostałe jej postulaty będą sprzeczne z libertarianizmem (na przykład dążenie do secesji metodami inne niż pokojowe), to na tym poparcie libertarian się zakończy.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuł Przemysława Hankusa omawiający libertariańskie stanowisko względem ruchów secesjonistycznych.

Nic. Można żyć własnym życiem, nie obawiając się agresji ze strony libertarian.

Niemniej jednak jeśli taki ktoś zainicjuje agresję wobec osoby trzeciej, musi się liczyć z tym, że może ona skorzystać z prawa do samoobrony – bez względu na to, czy wspomniana osoba uzna związane z zasadą nieagresji i z niej wynikające prawo do samoobrony.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuły J.C. Lestera oraz Edwarda Fullera szczegółowo analizujące to zagadnienie.

Owszem, mogą istnieć wydatki będące poza zasięgiem pojedynczych uczestników rynku, ale nie jest prawdą, jakoby jedynym sposobem zebrania takiej kwoty był przymus podatkowy.

Jeśli bowiem dana społeczność dysponuje łącznie wystarczającą kwotą, by móc sfinansować coś pod przymusem, to siłą rzeczy kwota ta wystarczy również do sfinansowania tego samego w drodze dobrowolnych składek.

Przede wszystkim należy pamiętać, że państwem również rządzą ludzie, więc wspomniana krótkowzroczność jak najbardziej charakteryzować może również instytucję państwa i zatrudnione przez nią osoby.

Co więcej, bieżący ustrój polityczny wymusza wręcz na rządzących kierowanie się perspektywą krótkoterminową, gdyż co cztery lub pięć lat grozi im utrata władzy w związku z wyborami.

Z pewnością osoby, które wykorzystują dobra i usługi publiczne o większej wartości niż kwoty wpłacane przez nich do budżetu w podatkach, nie mogłyby w dalszym ciągu tak postępować w warunkach systemu rynkowego. Nie jest to jednak argument za bieżącym systemem, lecz przeciw niemu.

Zdaniem libertarian żaden człowiek nie jest zobowiązany do finansowania obcym sobie ludziom dóbr i usług, a co za tym idzie zmuszanie go do tego za pośrednictwem systemu podatkowego jest na gruncie etyki libertarianizmu niedopuszczalne.

Zdaniem libertarian własność jest prawem istniejącym w sposób naturalny, wynikającym z pierwotnego zawłaszczenia (zmieszania z ludzką pracą) rzeczy niczyjej lub dobrowolnej umowy przekazania własności zawartej przez dwóch lub więcej ludzi.

Państwo nie ustanawia prawa własności, a jedynie chroni i egzekwuje je w jednych przypadkach, jednocześnie łamiąc je w innych.

Prawo własności nadal istniałoby w społecznościach bezpaństwowych, a jego ochroną i egzekwowaniem mogłyby zajmować się rozmaite prywatne podmioty. Nie istniałby natomiast zinstytucjonalizowany proceder notorycznego łamania praw własności przez instytucje państwowe.

Na przeszkodzie do uznania własności państwowej stoi sposób, w jaki państwo ją zdobywa – poprzez zbrojny podbój, przymusowe wywłaszczenia czy też narzucane pod groźbą przemocy podatki.

Na gruncie etyki libertarianizmu nie jest możliwe uznanie prawa do własności, która została zdobyta z naruszeniem już istniejącego, cudzego prawa własności – tak samo jak złodziej nie może zostać uznany prawowitym właścicielem skradzionej rzeczy, tak państwo nie może być uznane za prawowitego właściciela ziem, które uznaje ono za swoje terytorium, czy też rzeczy, które sfinansowało z pieniędzy odebranych obywatelom w podatkach.

Wspomniane instytucje mogą finansować się same ze sprzedaży biletów wstępu, pamiątek, nagrań i tym podobnych.

Alternatywnie mogą być one finansowane przez prywatne fundacje, stowarzyszenia, zbiórki crowdfundingowe i różnego rodzaju inne formy dobrowolnych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane ich dalszym funkcjonowaniem i korzystaniem ze świadczonych przez nie usług.

Jeżeli przyjmiemy, że ogół ludzi nie jest w stanie, z różnych powodów, decydować o własnym życiu, to nieuchronnie dojdziemy do wniosku, że nie jest też w stanie pod groźbą użycia przemocy i zainicjowania agresji decydować o życiu innych.

Instytucja państwa w samych swoich założeniach jest niedobrowolna. Oznacza to, że narzuca ona swoją władzę nie tylko tym, którzy istotnie chcą państwa, lecz także tym, którzy wcale go nie chcą.

„Państwo”, któremu podlegają wyłącznie osoby chcące mu podlegać, nie byłoby sprzeczne z libertarianizmem, ale jednocześnie nie byłoby państwem w klasycznym tego słowa znaczeniu. Byłoby raczej czymś na kształt dobrowolnego rządu.

Bynajmniej. Libertarianizm opiera się na bezwzględnym poszanowaniu zasad takich jak nieagresja, samostanowienie, własność prywatna, wolność słowa czy dotrzymywanie umów.

Konsekwencją poszanowania tych fundamentalnych reguł jest również konieczność przestrzegania zasad wynikających z dobrowolnie zawartych umów czy regulaminów prywatnych obiektów ustanowionych przez ich prawowitych właścicieli.

Jedynymi zasadami, które libertarianie zdecydowanie odrzucają, są te narzucane innym ludziom w drodze inicjacji agresji lub groźby zainicjowania użycia siły.

Fundamentalnym zobowiązaniem rodziców wobec dzieci (jak i wobec wszystkich innych ludzi) jest powstrzymanie się od inicjowania agresji – i jest to stanowisko podzielane przez wszystkich libertarian.

Co do tego, czy i jakie są inne zobowiązania rodzicielskie, zdania w środowisku libertariańskim są podzielone.

Wprost przeciwnie, libertarianie sprzeciwiają się ustrojom demokratycznym w ich obecnym kształcie właśnie dlatego, że wciąż są one dla nich zbyt autorytarne. Jednostka jest bowiem w dalszym ciągu przemocą zmuszana do podporządkowania się decyzjom władzy – władzy sprawowanej nie przez jedną osobę, lecz przez demokratyczną większość osób na danym terytorium, ale mimo wszystko władzy.

Nie oznacza to jednak, że libertarianie sprzeciwiają się jakiemukolwiek modelowi podejmowania decyzji drogą głosowania – kluczowym warunkiem jest jednak uprzednia, dobrowolna zgoda wszystkich zaangażowanych osób na podporządkowanie się woli demokratycznej większości (obecnie ma to miejsce na przykład w oddolnych stowarzyszeniach czy spółkach giełdowych).

Anarchizm z definicji oznacza „brak władzy”, którą libertarianie rozumieją jako podmiot uzurpujący sobie prawo do inicjowania agresji (najczęściej jest nim państwo).

Tworzenie dobrowolnych hierarchii, posiadanie własności prywatnej czy też istnienie i funkcjonowanie ustroju opartego na prywatnej własności nie stanowi, zdaniem libertarian, inicjacji agresji ani aktu sprawowania władzy. Wręcz przeciwnie, próba siłowego uniemożliwienia ludziom wchodzenia w dobrowolne relacje o charakterze hierarchicznym, dokonywania wymiany dóbr czy pokojowego pozyskiwania i posiadania własności byłaby formą sprawowania władzy w podobny sposób, w jaki sprawuje ją państwo.

Osiąganie zysku z własności kapitalistycznej odbywa się na zasadzie dobrowolnej wymiany – zarówno między kapitalistą a konsumentem, jak i między kapitalistą a pracownikiem. W zamian za pieniądze konsument otrzymuje od kapitalisty dobra lub usługi, pracownik zaś w zamian za wyświadczoną kapitaliście pracę otrzymuje wynagrodzenie.

Tam, gdzie ma miejsce dobrowolna wymiana jednej wartości za drugą, nie może być mowy o „życiu na cudzy koszt” bądź „żerowaniu na cudzej pracy”.

Konieczność wykonywania pracy celem zaspokajania swoich potrzeb bytowych wynika z ludzkiej biologii oraz naturalnej rzadkości dóbr – i jako taka nie jest ani sprawiedliwa, ani niesprawiedliwa; natura bowiem nie podlega ocenom moralnym.

Fakt, że niektórzy ludzie pozostawiają swoim potomkom spadek, sam w sobie nie jest niesprawiedliwy, gdyż nie narusza niczyich praw i wolności. Społeczeństwo może jednak pokojowymi środkami promować filantropię i dobroczynność przejawiającą się między innymi zapisywaniem spadków na cele charytatywne.

Głównym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu monopoli są państwowe regulacje i subsydia faworyzujące dużych graczy kosztem mniejszych, przyznające patenty (same w sobie będące monopolami na określone rozwiązania technologiczne) czy też dokonujące redystrybucji dóbr od ogółu społeczeństwa do podmiotów skoligaconych z władzą.

Podstawowym sposobem na zapobieżenie powstawaniu monopoli jest więc maksymalne ograniczenie kontroli państwa nad gospodarką. Jeżeli pomimo tego w warunkach stricte wolnorynkowych wystąpi sytuacja, w której tylko jeden podmiot będzie sprzedawał dane dobro lub usługę, będzie to wymagało od tego podmiotu stałego zaspokajania potrzeb konsumentów w najlepszy możliwy sposób – w przeciwnym razie pojawi się konkurencja i stopniowo zacznie przejmować rynek.

Już dziś istnieją technologie pozwalające na pobór opłat za korzystanie z dróg bez użycia bramek. Wśród przykładów wymienić można skanery RFID, systemy rozpoznawania tablic rejestracyjnych czy pozycjonowanie satelitarne.

Nie ma powodów, by podejrzewać, że właściciele prywatnych dróg, zainteresowani maksymalizacją swoich zysków, zdecydowaliby się na znacznie bardziej kosztowny i mniej wydajny system poboru opłat przez bramki.

Libertarianie nie sprzeciwiają się istnieniu hierarchii, dopóki nie jest ona narzucana przemocą lub groźbą jej użycia.

Oddolne, organiczne hierarchie wykształcające się w ramach rynku, społeczności lokalnych czy wspólnot religijnych są jak najbardziej zdolne do koordynacji wszelkiego rodzaju dużych projektów.

Co więcej, dzięki dobrowolności, a co za tym idzie również dzięki policentryczności, możliwa jest konkurencja pomiędzy różnymi modelami hierarchii, co prowadzi do lepszych rezultatów niż w przypadku odgórnie narzucanej hierarchii państwowej.

Choć niektórzy błędnie identyfikują libertarianizm z ideą atomistycznego indywidualizmu (atomizm), nie jest ona składnikiem tej myśli.

Libertarianizm nie polega na niszczeniu instytucji publicznych, lecz na ich odpowiednim zarządzaniu. Libertarianie twierdzą, że społeczeństwo oparte na dobrowolnej współpracy i na wzajemnym poszanowaniu praw jednostki może wspierać silne i organiczne więzi społeczne oraz że zmniejszenie roli przymusowych struktur rządowych może doprowadzić do bardziej autentycznych relacji społecznych tworzonych raczej na podstawie wyboru niż obowiązku.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuł Bena Lewisa, który odpowiada na część z tych zarzutów, a także libertariańskie podejście do społeczeństwa obywatelskiego opisane na portalu Libertarianism.org.

Pod pojęciem „majątku narodowego” kryją się zwykle przedsiębiorstwa i zasoby będące własnością Skarbu Państwa. Majątek ten nie znajduje się we władaniu społeczeństwa czy narodu, lecz rządzącej w danym momencie partii politycznej, która może wykorzystywać go do realizowania swoich partykularnych celów, a w razie poniesienia strat obciążać kosztami naród.

Wprost przeciwnie, najwyższą wartością dla libertarian są jednostkowe prawa i wolności człowieka. Nikt w celu osiągnięcia zysku nie może tych praw naruszać.

Libertarianizm nie promuje ani nie wspiera żadnego konkretnego stylu życia czy też sposobu wydawania pieniędzy.

Jeśli jednak spojrzeć na to, co przyczynia się do współczesnego konsumpcjonizmu, to można znaleźć kilka działań państwa takich jak sztuczne i odgórne utrzymywanie stóp procentowych poniżej poziomu rynkowego, dodruk pieniądza celem „stymulowania gospodarki” czy rozdawnictwo socjalne, którym libertarianizm jest przeciwny.

O ile więc w ładzie libertariańskim ludzie mają możliwość prowadzenia konsumpcyjnego stylu życia, o tyle zdecydowanie bardziej wspierają go obecne państwa.

Libertarianizm nie promuje ani nie wspiera żadnego konkretnego stylu życia czy systemu wartości w sprawach wykraczających poza poszanowanie przyrodzonych praw i wolności innych osób oraz powstrzymanie się od inicjowania agresji.

Zarówno życie w myśl tradycyjnych wartości, jak i skrajnie hedonistyczny styl życia mogą być zgodne z libertarianizmem, dopóki nikt nie jest do praktykowania bądź niepraktykowania rzeczonego hedonizmu lub tradycjonalizmu zmuszany siłą.

Bynajmniej. Libertarianin może być zarówno skrajnym egoistą (o ile tylko jego dbanie o samego siebie i o swój interes nie odbywa się kosztem naruszenia praw i wolności innych), jak i skrajnym altruistą (pod warunkiem, że przemocą nie próbuje zmuszać innych do altruizmu).

Założyciel Wikipedii Jimmy Wales, dziennikarz i twórca WikiLeaks Julian Assange, aktorzy Clint Eastwood, Kurt Russel i Vince Vaughn, twórcy serialu South Park, czyli Matt Stone i Trey Parker – to zaledwie kilka przykładów.

Wprost przeciwnie, uważamy, że człowieczeństwo jest równoznaczne z poszanowaniem praw i wolności innych ludzi.

Nieludzkie jest naszym zdaniem inicjowanie agresji wobec drugiego człowieka – a co za tym idzie również i systemy polityczne na tej agresji oparte.

Jak dotąd stuprocentowego libertariańskiego programu nie zrealizowano nigdzie – co zresztą tyczy się praktycznie każdej spójnej doktryny politycznej.

Liczne libertariańskie lub bliskie libertariańskim rozwiązania funkcjonowały jednakowoż choćby w Stanach Zjednoczonych w XVIII i XIX wieku – z bardzo dobrymi dla tego kraju rezultatami.

Niemniej jednak nawet gdyby nigdy i nigdzie nie udało się wprowadzić modelowych rozwiązań libertariańskich lub do nich zbliżonych, bynajmniej nie oznaczałoby to, że postulowane przez libertarian rozwiązania nie mają racji bytu. Zainteresowanym polecamy krótki esej Przemysława Hankusa.

Możliwość oddania głosu na wybraną partię polityczną nie oznacza swobodnego wyboru – to, pod rządami jakiej partii dana osoba będzie żyć, zależy bowiem od demokratycznej większości. Jeżeli największej liczby głosów nie uzyska akurat to ugrupowanie, na które głosowała dana osoba, to zostanie ona przymuszona do podlegania jurysdykcji niezgodnej z jej wyborem.

Postulowanym przez libertarian rozwiązaniem tego problemu jest między innymi prawo do secesji umożliwiające regionom oraz poszczególnym osobom dokonanie faktycznie wolnego wyboru: czy chcą podlegać jurysdykcji aparatu państwowego rządzonego przez daną partię, czy też nie.

Unia Europejska to specyficzny twór spełniający jednak w dużej mierze rolę superpaństwa – z zasady więc libertarianie są jej przeciwni, jak każdemu państwu.

Przekładając to na kwestię ewentualnego wystąpienia Polski ze struktur UE, należy jednak wziąć pod uwagę aktualną sytuację polityczną i nastroje społeczne. PolExit nie powinien być bowiem celem samym w sobie, lecz środkiem do osiągnięcia celu, jakim jest budowa bardziej wolnościowego ustroju.

W sytuacji, w której władze krajowe i społeczeństwo nastawione są liberalnie i prawdopodobnym jest, że w następstwie wyjścia z UE zakres indywidualnej wolności Polaków zwiększyłby się do poziomu większego niż było to możliwe w ramach struktur europejskich, niewątpliwie należałoby Unię opuścić. Jeśli jednak rząd i demokratyczna większość nastawione są na ograniczanie swobód obywatelskich, Unia Europejska może w ograniczonym zakresie spełniać funkcję ich gwaranta, przez co wyjście z niej utrudniłoby jeszcze bardziej realizację libertariańskich postulatów.

Ponieważ zależy nam na tym, aby szanowano prawa i wolności wszystkich ludzi, a nie tylko nas samych.

Przeświadczenie o tym, że w Somalii wdrożono na szeroką skalę libertariańskie postulaty, jest natomiast ze wszech miar błędne.

Stowarzyszenie Libertariańskie nie jest związane z żadną partią polityczną – naszym celem jest edukacja i oddolne promowanie libertarianizmu i liberalnych poglądów, a nie zdobycie władzy politycznej.

Decyzję o tym, na kogo (i czy w ogóle) głosować, by najlepiej przysłużyć się realizacji libertariańskich postulatów, każdy członek i działacz naszego Stowarzyszenia podejmuje samodzielnie i indywidualnie, w zgodzie z własną wiedzą i własnym sumieniem.

Stowarzyszenie Libertariańskie utrzymuje się ze składek członkowskich oraz darowizn na cele statutowe.

W gronie naszych członków i darczyńców nie ma jednakowoż ani Sorosa, ani Putina, ani Watykanu, ani oficjalnych organizacji masońskich.

Co więcej, nasza działalność nie jest finansowana ze środków publicznych – nigdy nie wzięliśmy i nie weźmiemy ani złotówki z kieszeni podatnika.

Libertarianizmu nie da się umieścić na tradycyjnej osi prawica–lewica.

Nurt ten łączy bowiem tradycyjnie kojarzony z lewicą liberalizm obyczajowy i światopoglądowy z będącym w powszechnej świadomości prawicowym liberalizmem gospodarczym.

Niewątpliwie zarówno agresja, jak i wymuszanie przy jej użyciu posłuszeństwa występuje w naturze – nie oznacza to jednak, że to coś dobrego.

Tym, co odróżnia człowieka od innych zwierząt, jest zdolność poddania określonych działań etycznej ocenie i powstrzymania się od tych, które są nieetyczne – choćby były one naturalne.

Ryzyko zainicjowania agresji przez daną jednostkę lub instytucję istnieje zawsze i wszędzie – dlatego też libertarianizm przywiązuje wielką wagę do przysługującego każdej jednostce prawa do samoobrony.

Różnica między instytucjami postulowanymi przez libertarian a instytucją państwa polega na tym, że inicjacja agresji przez państwo jest czymś gwarantowanym, gdyż immanentną cechą państwa jest narzucanie przemocą swojej jurysdykcji i opodatkowania, podczas gdy ewentualna próba utworzenia państwa przez prywatną instytucję jest niepewna i w ładzie libertariańskim zdecydowanie łatwiejsza do zwalczenia niż obrona przed już istniejącym, umocnionym przez lata państwem.

Libertarianizm nie promuje ani nie narzuca żadnego poglądu na kwestie narodowościowe.

W zgodzie z libertariańskimi zasadami mogą funkcjonować zarówno zamknięte społeczności o bardzo silnej tożsamości narodowej, jak i otwarte internacjonalistyczne kolektywy, w których narodowość nie ma żadnego znaczenia. Jedynym wymogiem jest to, by tego typu społeczności nie przymuszały nikogo siłą do przynależności ani w inny sposób nie inicjowały agresji.

Libertarianie postulują radykalne ograniczenie zakresu władzy państwowej lub też całkowitą likwidację instytucji państwa, ale nie są przeciwni istnieniu instytucji dbających o utrzymanie porządku, egzekwowanie umów i obronę obywateli.

W zależności od nurtu libertarianizmu dopuszczane jest istnienie państwowej policji, wojska i sądów lub też ich zastąpienie przez prywatne bądź społeczne instytucje świadczące usługi obronne i sądownicze.

Libertarianie sprzeciwiają się przymuszaniu ludzi do finansowania publicznego transportu zbiorowego wbrew ich woli, ale nie samemu istnieniu transportu zbiorowego.

Usługi transportowe mogą świadczyć prywatni przedsiębiorcy, mogą też finansować je na zasadach non profit lokalne społeczności czy stowarzyszenia osób zainteresowanych funkcjonowaniem transportu zbiorowego na danym wykluczonym komunikacyjnie obszarze – jedynym warunkiem jest dobrowolność uczestnictwa i partycypacji w takim przedsięwzięciu.

Libertarianie nie uznają prawa do stosowania przemocy retrybutywnej w odpowiedzi na krzywdy inne niż spowodowane agresją, co wcale nie oznacza, że muszą być na nie niewrażliwi.

Wychodzą jedynie z założenia, że tego rodzaju krzywdy należy naprawiać w sposób pokojowy, a nie poprzez agresję – czy to prywatną, czy też państwową.

Libertarianizm nie określa, co powinno być celem życia człowieka – zobowiązuje go jedynie do poszanowania praw i wolności innych osób poprzez nieinicjowanie agresji.

Dążenie do materialnego bogactwa za pomocą pokojowych metod może być, choć wcale nie musi, największą aspiracją libertarianina.

Odpowiedź na to pytanie może się różnić w zależności od poszczególnych odłamów chrześcijaństwa, wypracowanych przez nie na przestrzeni wieków postulatów o charakterze politycznym (na przykład Katolickiej nauki społecznej) oraz poglądów na kwestię ciągłego obowiązywania niektórych starotestamentowych nakazów (głównie związanych ze stosowaniem kary śmierci za nieagresywne grzechy), ale w zakresie takich fundamentów wiary chrześcijańskiej jak Dekalog czy nauczania Jezusa Chrystusa nie ma nic, co byłoby sprzeczne z libertarianizmem, ani też libertarianizm nie zobowiązuje człowieka do niczego, co byłoby sprzeczne z wyżej wymienionymi przykazaniami i naukami.

Dochody czerpane z gwarantowanej przez państwo wyłączności na dany utwór lub wynalazek nie są jedynym sposobem spieniężenia swoich dzieł i odkryć.

Artyści i twórcy mogą zarabiać, występując na żywo, wykonując dzieła na zamówienie, angażując się w działalność reklamową czy bazując na crowdfundingu.

Naukowcy i wynalazcy mogą natomiast być opłacani przez pracodawców inwestujących w badania i rozwój, pobierać opłaty za udostępnienie dokumentacji technicznej swoich odkryć lub też samemu zajmować się ich produkcją i sprzedażą.

Ponadto obie wyżej wymienione grupy mogą chronić owoce swojej pracy przed nieautoryzowanym powielaniem za pomocą kontraktów zawieranych z każdym, komu je udostępniają.

Libertarianie nie uznają wszystkich nierówności społecznych za coś bezwzględnie złego – istotna dla oceny moralnej jest bowiem przyczyna danej nierówności. Różnice majątkowe czy dochodowe wynikające z zaspokajania potrzeb innych osób poprzez pracę i przedsiębiorczość są zdaniem wielu libertarian dobre i pożądane, gdyż pełnią funkcję nagrody i motywatora do działań społecznie pożytecznych. Realizacja libertariańskich postulatów w istocie może przyczynić się do wzrostu tego typu różnic.

Z kolei nierówności powstałe w wyniku uprzywilejowania niektórych podmiotów przez państwo – czy to prawnego, czy też poprzez redystrybucję środków pieniężnych odebranych obywatelom w podatkach – są przez libertarian potępiane i ich postulaty obliczone są na jak największe zmniejszenie (a docelowo wyeliminowanie) tego zjawiska.

W porównaniu do klasycznie rozumianej, fizycznej krzywdy problemem z krzywdą wyrządzoną słowami jest niemożność jej obiektywnego wykazania.

Jednak nawet gdyby było to możliwe, uzasadniałoby co najwyżej sankcje wobec indywidualnego sprawcy danej krzywdy, a nie prewencyjne ograniczanie swobody wypowiedzi ogółowi obywateli – byłby to bowiem przykład stosowania odpowiedzialności zbiorowej, która jest fundamentalnie niesprawiedliwa.

Zdaniem libertarian nie jest to ani potrzebne, ani etyczne. Samo zażywanie narkotyków szkodzi wyłącznie zażywającemu, więc nie sposób uzasadnić zakazu ich posiadania obroną praw innych ludzi.

Z etycznego punktu widzenia natomiast egzekwowanie takiego zakazu byłoby inicjacją agresji wobec zażywającego, gdyż państwo groziłoby tym samym sankcjami osobie, która swoim działaniem nie naruszyła niczyich praw.

Badanie wpływu człowieka na klimat leży poza zakresem libertarianizmu, dlatego też z samej tej idei nie wynika pogląd na temat globalnego ocieplenia.

Sami libertarianie natomiast z reguły przyjmują naukowy konsensus w tej sprawie, uznając zmiany klimatu za istotny problem. Sprzeciwiają się jednak wprowadzaniu przez państwa arbitralnych restrykcji mających cechy odpowiedzialności zbiorowej, zamiast tego promując przede wszystkim dążenie do rozwiązania tego problemu przez ustanowienie i poszanowanie praw własności prywatnej oraz innowacje technologiczne.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy esej Murraya N. Rothbarda Prawa własności i zanieczyszczenie powietrza.

Już dziś w wielu krajach świata funkcjonują ochotnicze milicje złożone z obywateli chcących bronić swojego miejsca zamieszkania, jak również prywatni kontraktorzy wojskowi świadczący usługi pokrywające się z działaniami regularnej armii. Bez państwowego wojska obrona przed zewnętrzną inwazją może opierać się na tych dwóch filarach.

Warto przy tym nadmienić, że popierane przez libertarian prawo do posiadania broni i mogące z niego wynikać uzbrojenie społeczeństwa w broń palną może zadziałać odstraszająco względem potencjalnych agresorów – każde państwo atakujące kraj, w którym powszechne jest posiadanie broni przez cywilów, skazuje się bowiem na długotrwałą i kosztowną walkę z partyzantami.

Państwowy system opieki zdrowotnej działa na zasadzie ubezpieczenia – tyle tylko, że przymusowego. W przypadku braku takiego przymusu ludzie wciąż będą mogli ubezpieczać się dobrowolnie w prywatnych firmach ubezpieczeniowych lub stowarzyszeniach ubezpieczeń wzajemnych.

Mnogość podmiotów oferujących ubezpieczenie zdrowotne oraz panująca pomiędzy nimi konkurencja umożliwią dobór polisy dostosowanej indywidualnie do konkretnego klienta.

Odpowiedzi na to pytanie może dostarczyć przykład historyczny – w 1880 roku, w momencie wprowadzenia w Anglii obowiązku szkolnego, współczynnik analfabetyzmu wynosił raptem 10 procent, gdyż przeważającą większość obywateli już wtedy stać było na edukację swoich dzieci – i robili to dobrowolnie.

Libertarianie szanują prawo każdej osoby do wchodzenia z innymi w dobrowolne – również sformalizowane – relacje, dopóki nie naruszają w ten sposób praw i wolności osób trzecich.

Związki partnerskie są niewątpliwie przykładem takich relacji, w związku z czym państwo, zdaniem libertarian, w żadnym wypadku nie powinno ich zabraniać.

Podobnie jak w przypadku aborcji, sam libertarianizm nie zawiera w sobie jednoznacznego stanowiska na ten temat.

Wśród libertarian są zarówno osoby uznające podmiotowość prawną zwierząt, jak również zwolennicy podejścia, zgodnie z którym podmiotem praw mogą być wyłącznie ludzie.

Zgodnie z libertariańską zasadą nieagresji niedopuszczalnym jest zabicie człowieka, który nikogo nie zaatakował. Z drugiej strony niedopuszczalna jest również siłowa ingerencja w to, co dany człowiek decyduje się robić ze swoim ciałem. Dopuszczalność aborcji z perspektywy libertariańskiej zależy więc od tego, czy płód uznawany jest za człowieka, czy też nie. Odpowiedź na to pytanie leży natomiast poza zakresem libertarianizmu, w sferze bioetyki.

Inaczej mówiąc, libertarianizm nie dostarcza jednoznacznego stanowiska w sprawie aborcji, a wśród samych libertarian znajdują się zarówno reprezentanci stanowiska pro-life, jak i pro-choice – a także wielu bardziej zniuansowanych stanowisk leżących pomiędzy dwoma wyżej wymienionymi.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy wykład Waltera Blocka o ewikcjonizmie, zapoznanie się z oceną tego zjawiska dostarczoną przez Cato Institute lub przeczytanie stosownego fragmentu w Manifeście libertariańskim Murraya N. Rothbarda.

Pomoc zapewniana ubogim przez państwo finansowana jest tak czy owak z pieniędzy odbieranych podatnikom.

Gdyby nie państwowy system opieki społecznej, wspomniane pieniądze pozostałyby w kieszeniach obywateli, którzy mogliby przeznaczyć je na pomoc ubogim w sposób dobrowolny – a przy tym lepiej dostosowany do indywidualnych potrzeb konkretnych osób niż w przypadku zuniformizowanej pomocy zapewnianej przez państwowych urzędników.

Kradzież to – najogólniej rzecz biorąc – zabór cudzej własności wbrew woli właściciela. Fakt kradzieży jest niezależny od tego, co złodziej zdecyduje się zrobić ze swoim łupem.

Nawet w sytuacji, gdy państwo „zwraca” podatnikowi część jego pieniędzy pod postacią dóbr i usług publicznych, pieniądze te zostały mu odebrane wbrew jego woli i pod groźbą przemocy. Co więcej, podatnik niekoniecznie musiał chcieć wydać wspomniane pieniądze akurat na taki zestaw dóbr i usług, jaki zapewnia mu państwo – wciąż ponosi więc stratę, gdyż traci możliwość dokonania zakupu zgodnego ze swoimi preferencjami.

Nawet obecnie drogi nie są budowane przez państwo – czynią to prywatne przedsiębiorstwa, którym państwo jedynie zleca wykonanie robót.

Zamiast państwa zleceniodawcami równie dobrze mogą być prywatni inwestorzy chcący czerpać zyski z nowo wybudowanej drogi bądź też dobrowolne stowarzyszenia mieszkańców danego terenu zainteresowanych ułatwieniem sobie przez ten teren przejazdu.

Podobnie jak w przypadku korporacji, główną przyczyną zyskowności działań zorganizowanych grup przestępczych jest państwo. Tradycyjne obszary działalności mafii – takie jak przemyt, narkotyki, hazard czy sutenerstwo – są tak bardzo rentowne wyłącznie z powodu swojej nielegalności, która sprawia, że podaż jest niewspółmiernie niska w stosunku do popytu.

Libertariańskie postulaty legalizacji narkotyków, hazardu czy seksworkingu mogłyby przyczynić się do utraty przez zorganizowane grupy przestępcze ich dochodów.

Obecnie jednym z głównych źródeł przewagi konkurencyjnej korporacji nad mniejszymi podmiotami są państwowe przywileje. To państwo zapewnia korporacjom wpływy z dotacji, subsydiów i rządowych kontraktów, dostarcza infrastrukturę, za którą korporacje nie płacą rynkowych stawek, czy wreszcie eliminuje mniejszych konkurentów poprzez restrykcyjne i skomplikowane regulacje i przepisy.

Realizacja libertariańskich postulatów doprowadziłaby do utraty wyżej wymienionych przywilejów przez korporacje.

Libertarianizm, w przeciwieństwie do wszelkiego rodzaju utopii, nie zakłada istnienia idealnego ustroju. Zawiera w sobie jedynie zestaw reguł etycznych mówiących o poszanowaniu elementarnych praw i wolności człowieka. To, w jaki sposób dany człowiek wolność tę wykorzysta i jakie społeczeństwo zbuduje, nie wynika z samego libertarianizmu. W wolnościowym ładzie może pokojowo współistnieć obok siebie wiele konkurencyjnych ustrojów społeczno-gospodarczych, dopóki nikt nie jest zmuszany przemocą do uczestniczenia w nich.

Libertarianie są przekonani, że realistycznie oceniają ludzką naturę i jej potrzeby, w przeciwieństwie do zwolenników utopijnych ideologii, którzy tworzą wyidealizowane wizje społeczeństwa i natury człowieka. Libertarianizm, w swojej istocie, dąży do prostoty interakcji. Większość argumentów libertariańskich opiera się na dobrowolności interakcji międzyludzkich, sztywnych ramach moralnych i zrozumieniu oraz poszanowaniu niedoskonałości samego siebie oraz innych ludzi. Główne problemy wynikające z niezrozumienia idei libertarianizmu powiązane są z ograniczoną wyobraźnią w kontekście dominującej narracji publicznej, a nie logiki ich zastosowania.

Libertarianie opierają swoje przeświadczenia w dużej mierze na obserwacji historycznej i ocenie natury ludzkiego działania. Wnioski często budują w kontraście do zaobserwowanych alternatyw będących wynikiem działań kolektywnych i państwowych. Co ważne, podkreślają również zróżnicowanie świata i ludzi, dzięki czemu unikają tworzenia rzekomo uniwersalnych rozwiązań systemowych, proponując w zamian elastyczne podejście rynkowe adaptujące się do potrzeb różnych grup.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuł Przemysława Hankusa Libertarianizm nie jest utopizmem.

Fundamentem libertarianizmu jest założenie, że wyłącznym właścicielem człowieka jest on sam. Oznacza to, że każdy ma prawo dysponować swoim życiem w taki sposób, jaki uzna za słuszny – w tym również zdecydować o zakończeniu tego życia.

Libertarianie uznają więc prawo do poddania się eutanazji w wyniku dobrowolnej decyzji pacjenta. Sprzeciwiają się jednakże wszelkim przypadkom przymuszania do poddania się eutanazji czy też wykonania takiego zabiegu wbrew woli zaangażowanych osób.

Zainteresowanym dogłębniejszym zbadaniem tego tematu polecamy artykuł na Libertarianism.org oraz esej Petera Vallentyne’a dotykający tego tematu.