Tło
10-lecie Liberlandu
13-04-2025

Dziś mija dokładnie dziesięć lat, odkąd czeski libertarianin Vít Jedlička proklamował utworzenie Wolnej Republiki Liberlandu na będącym w świetle prawa międzynarodowego ziemią niczyją, liczącym 7 kilometrów kwadratowych fragmencie brzegu Dunaju położonym między Serbią a Chorwacją. Ideą stojącą za stworzeniem tej mikronacji było zbudowanie wolnościowego państwa minimum, którego ustrój najlepiej streszczałoby przyjęte motto: „Żyj i pozwól żyć innym”. Liberland miał więc być rajem podatkowym, ostoją wolności osobistych i wyspą prawdziwego wolnego rynku na oceanie coraz bardziej rozrastającego się etatyzmu.

Czy po pierwszych dziesięciu latach istnienia przedsięwzięcie to można uznać za sukces? I tak, i nie. Z pewnością w wymiarze materialnym twórcom Liberlandu nie udało się nawet zbliżyć do swoich pierwotnych wizji – Liberland w dalszym ciągu przypomina bardziej turystyczne obozowisko z prowizoryczną przystanią, przy której okazjonalnie cumują barki mieszkalne, niż trwałe osiedle ludzkie. Winę za ten stan rzeczy ponoszą jednak przede wszystkim chorwackie służby mundurowe, które – pomimo że Chorwacja oficjalnie nie uznaje terenu, na którym leży Liberland, za swoje terytorium – wielokrotnie aresztowały osoby tam przebywające, a nawet niszczyły wzniesione tam przez osadników zabudowania.

Zdecydowanie większym sukcesem Liberland okazał się być w wymiarze ideowym. Projekt Jedlički gościł na stronach gazet na całym świecie, przyczyniając się do promocji wartości libertariańskich i zachęcając przedstawicieli wielu narodowości do zostania Liberlandczykami. Aktualnie ponad 1200 osób jest formalnymi obywatelami mikropaństwa, zaś liczba ubiegających się o obywatelstwo sięga setek tysięcy. Pomimo opisanych wyżej policyjnych represji, na terytorium Liberlandu stale przebywa grupa osadników, a kilkukrotnie większe grono osób regularnie to miejsce odwiedza. Niczym współczesny Michał Drzymała, Liberlandczycy uparcie manifestują swoją przynależność do ziemi, którą w pokojowy sposób zawłaszczyli.

Co czeka libertariańską enklawę nad Dunajem w kolejnych dziesięciu latach jej istnienia? Nie wiadomo; zależy to w głównej mierze od tego, czy uda się w trwały sposób uregulować stosunki z sąsiednią Chorwacją, czy też nadal tamtejsza policja regularnie inicjować będzie agresję wobec Liberlandu.

Jako Stowarzyszenie Libertariańskie gorąco jednak popieramy wszelkie inicjatywy dążące do budowy pokojowych społeczności opartych na ideach wolnościowych, dlatego też życzymy naszym kolegom z Liberlandu dalszej wytrwałości i jeszcze większych sukcesów niż dotychczas.

Stowarzyszenie Libertariańskie