Brak komentarzy

Świąteczna tradycja własności prywatnej

Czy „duch świąt” rozumiany jako tradycja bezinteresownego obdarowywania i pomocy bliźnim jest sprzeczny z ideami własności prywatnej, kapitalizmu i zysku? Archetypiczne wyobrażenie chciwego, bezdusznego kapitalisty widoczne w postaci Scrooge’a z „Opowieści Wigilijnej” i w niezliczonych jemu podobnych bohaterach literackich zdaje się sugerować, że tak. Warto jednak z okazji nadchodzących świąt przypomnieć krótki, acz bardzo trafny tekst zmarłej w ubiegłym roku Bettiny Bien Greaves, wieloletniej pracowniczki Foundation for Economic Education i asystentki Ludwiga von Misesa.

Autorka zwraca uwagę, że hojność i gotowość do pomocy, na których opiera się nie tylko świąteczna tradycja, ale wręcz cała oddolnie budowana tkanka społeczna wymagają istnienia prywatnej własności by spełniać swoją rolę. Aby móc wręczać bliskim świąteczne prezenty, musimy najpierw być ich właścicielami. By pomoc bliźnim była cnotą, musi być dobrowolna. Jeśli zostaną one zredukowane do finansowanego pod przymusem państwowego świadczenia, stracą nie tylko swój świąteczny charakter, ale również cały dobroczynny wpływ na umacnianie więzi społecznych.

Kapitalizmowi zarzuca się częstokroć nadmierną komercjalizację świąt. W pewnym stopniu może to być zarzut uzasadniony – warto jednak pamiętać, że w ustroju pozbawionym własności prywatnej wiele świątecznych tradycji straciłoby jakąkolwiek rację bytu. Szczegółowe uzasadnienie niniejszej tezy znajduje się we wspomnianym artykule, do którego lektury zachęcamy.

Stowarzyszenie Libertariańskie

Skomentuj

*