
Obecnie jednak afrykańskie rządy stoją przed znacznie gorszym dylematem: zezwolenie na normalne funkcjonowanie życia społeczno-gospodarczego mogłoby wywołać ostry kryzys zdrowotny, podczas gdy zatrzymanie ludzi w domach przynosi ryzyko destrukcyjnego spowolnienia gospodarczego. Wybór tej drugiej opcji przez decydentów to gra w rosyjską ruletkę.
Jak dotąd zamknięciu gospodarek towarzyszy wysoki stopień podporządkowania się oraz niewielkie obawy, pomimo iż służby mundurowe podejmują się brutalnych interwencji. Strach przed skutkami gospodarczymi jest łagodzony obietnicami wsparcia i pakietów stymulacyjnych dla domostw i przedsiębiorstw, włączając w to wakacje podatkowe, subwencje dla firm oraz czasowe zwolnienia z opłat za usługi komunalne.
Pomimo dobrych zamiarów nie ma gwarancji, że realizacja programów wsparcia i stymulacji będzie skuteczna i zostanie zapewnione całkowite wsparcie dla cierpiących mas. Szerząca się korupcja przynosi ryzyko, że subwencje zostaną przyznane w nieuczciwy sposób oraz niewłaściwie wykorzystane. Instytucje finansowe posiadające ubogą bazę kapitałową nie mogą sobie pozwolić na anulowanie lub zawieszenie spłat odsetek i kredytów ponieważ one same muszą spłacać kredyty i dotrzymywać zobowiązań wobec klientów i inwestorów. Obietnica bezpłatnych usług komunalnych, takich jak dostawy wody, w niektórych krajach rozwścieczyła wiele osób, gdy tylko została ogłoszona; internauci zaczęli narzekać, że „darmowe” usługi komunalne są pomocne wyłącznie dla tych, którzy mają dostęp do nich w swoich domach. W takich krajach jak na przykład Ghana to przywilej dla nielicznych.
Bezpośrednio wypłacana pomoc finansowa wydaje się mieć znaczniejsze poparcie społeczne, gdyż mogłaby objąć większą część populacji, lecz taka redystrybucja mogłaby niestety stać się czynnikiem podnoszącym inflację ponieważ spadek krajowej produkcji oraz puste budżety państw wymusiłyby dodruk pieniędzy, aby wypłacenie takich zapomóg było w ogóle możliwe.
Podczas starań o zachowanie bezpieczeństwa wewnętrznego i rozwiązanie kryzysu pandemicznego afrykańskie rządy muszą również mierzyć się z wywołanym przez COVID-19, drastycznym obniżeniem zdolności do obsługi zadłużenia. Same tylko rządy państw Afryki Subsaharyjskiej były obciążone w 2018 roku zadłużeniem zagranicznym w kwocie 583 miliardów dolarów amerykańskich. Zmniejszone przychody budżetu państwa – ze względu na spadające ceny towarów oraz brak przychodów z podatków krajowych – poważnie ograniczą zdolność afrykańskich rządów do sumiennej obsługi długu publicznego. Obniżenie krajowej produkcji i dochodów z handlu zagranicznego zagraża spadkiem wartości krajowych walut w stosunku do najsilniejszych jednostek monetarnych, co sprawi, że obsługa długu publicznego zaciągniętego w zagranicznych walutach stanie się droższa. Lokalne ceny dóbr importowanych także mogą wzrosnąć i potencjalnie podnieść koszty życia oraz zwiększyć w tych rejonach ryzyko wystąpienia niepokojów politycznych i społecznych. Niedawny apel o umorzenie afrykańskich długów zaciągniętych w Chinach wynikał zapewne z uświadomienia sobie tego przerażającego widma katastrofy gospodarczej.
Co może zrobić Afryka, aby uniknąć tej ponurej perspektywy? Decydenci muszą podejść krytycznie do kwestii zamknięć gospodarek z powodu pandemii. Muszą również wziąć pod uwagę wezwania do wprowadzania ograniczeń tylko w wyjątkowo trudnych sytuacjach, położyć większy nacisk na edukację publiczną na temat pandemii oraz przeprowadzać więcej testów i terapii.
Błędne zamknięcie gospodarki zamiast wypłaszczania krzywej może jedynie spłaszczyć brzuchy.
Autor: Michael Gyekye
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Łukasz Frontczak