Brak komentarzy

Kolejna podwyżka abonamentu RTV

Niewiele ponad miesiąc od wygłoszenia przez Premiera RP w ramach kampanii wyborczej śmiałej deklaracji, zgodnie z którą urzędujący Prezydent RP jest gwarantem niepodwyższania podatków, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (której dwóch członków powołał ów Prezydent, a pozostałych trzech – Parlament, w którym większość ma ugrupowanie Premiera) podjęła decyzję o podniesieniu jednego z najbardziej niesprawiedliwych podatków, jakim jest przymusowy abonament radiowo-telewizyjny.

Choć w ujęciu miesięcznym podwyżka ta może nie wydawać się wysoka (wzrost z 22,70 zł do 24,50 zł za telewizor lub radio i telewizor oraz z 7 zł do 7,50 zł za sam odbiornik radiowy), to w obliczu przyznania na początku roku TVP blisko 2 miliardów złotych rocznej dotacji, decyzję tę można przyrównać do kopania leżącego podatnika. I mimo że rzeczywista ściągalność abonamentu jest niewielka, to państwo w każdej chwili może nałożyć na de facto dowolnego obywatela (telewizor czy radio posiada bowiem niemal każdy z nas) karę równą nawet 30-krotności miesięcznej stawki abonamentu.

Powodem, dla którego w abonamencie RTV bardziej niż w innych przymusowych daninach widać ich niesprawiedliwy charakter, jest wyraźne określenie usługi publicznej, za którą abonament ma być zapłatą, połączone z przymusem zapłaty niezależnie od tego, czy się z rzeczonej usługi faktycznie korzysta. Upada więc w tym przypadku najczęściej podnoszony przez etatystów argument, jakoby podatki były opłatą za korzystanie z usług państwa – abonament bowiem płacić musi każdy posiadacz odbiornika, bez względu na to, czy kiedykolwiek odbierał na nim Telewizję Polską lub Polskie Radio.

Jakość samej tej usługi publicznej również budzi poważne zastrzeżenia. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji państwowe media powinny cechować się bezstronnością i pluralizmem. Tymczasem w ciągu ostatnich kilku lat postępującemu nasileniu ulega prorządowy charakter emitowanych przez TVP materiałów. Apogeum tego zjawiska obserwowaliśmy w ostatniej kampanii wyborczej, podczas której Telewizję Polską można było uczciwie określić mianem drugiego sztabu Andrzeja Dudy. Polskie Radio również stało się obiektem zarzutów o stronniczość, choćby w ostatniej głośnej sprawie usunięcia z pierwszego miejsca listy przebojów piosenki krytycznej wobec Jarosława Kaczyńskiego.

Jako libertarianie sprzeciwiamy się przymusowemu finansowaniu jakichkolwiek mediów – czy to za pośrednictwem obowiązkowego abonamentu, czy dotacji z budżetu państwa. W przypadku Polski nasz sprzeciw jest tym silniejszy, że państwo pobrawszy pod przymusem opłatę za usługę nie realizuje jej w sposób, do którego samo się zobowiązało.

Wierzymy, że gwarancją dobrej jakości i rzetelności telewizji czy radia nie są niemożliwe do praktycznego wyegzekwowania założenia zapisane w ustawach, lecz naturalna rynkowa kontrola oparta przede wszystkim na możliwości rezygnacji z nabywania usługi, której jakość nie satysfakcjonuje konsumenta.

Stowarzyszenie Libertariańskie

Skomentuj

*