
Można natomiast z całą pewnością stwierdzić, że z tego typu jednoznacznymi groźbami nie ma nic wspólnego tzw. mowa nienawiści, ponieważ można nienawidzić innych – jak również tę nienawiść wyrażać – nie zagrażając jednocześnie ich życiu, zdrowiu, czy własności. Jeśli uznać, że zabronione mogą być wyłącznie tego rodzaju działania obiektywnie niemoralne, które wikłają działającego w sprzeczności logiczne bądź godzą w jakiś sposób w swobodną ekspresję natury ludzkiej (a więc naruszają tzw. prawo naturalne), wówczas trzeba przyjąć do wiadomości, że każdy ma prawo w pokojowy sposób nienawidzić drugiego i nienawiść tę wyrażać.
Ponadto, wyjątkowo naiwną i szkodliwą w swojej naiwności mrzonką jest przypuszczenie, że tego rodzaju nienawiść można wykorzenić przy pomocy zinstytucjonalizowanej przemocy i przymusu w postaci sankcji prawnych. Nienawiść można skutecznie wykorzeniać przy pomocy perswazji, racjonalnej argumentacji i rozsądnie wyrażanego współczucia, ale warunkiem świadomości tego faktu oraz możliwości jego efektywnego wykorzystywania jest odrzucenie etatystycznej ułudy, jakoby można było prawnie ustanowić przyzwoitość lub przynajmniej wzajemną tolerancję w relacjach międzyludzkich.