
Innymi słowy, wolni ludzie winni pomagać innym wolnym ludziom w obliczu wszelkich form agresji, doceniając również fakt, że z czysto pragmatycznego punktu widzenia „lepsze” może być przejście pod kontrolę mniej bezpośrednio niszczycielskiego monopolistycznego aparatu opresji. Nigdy nie należy jednak przy tym zapominać, że fundamentalnie szkodliwe w dziele budowania owego spontanicznego sojuszu ludzi dobrej woli jest przekonanie, że którykolwiek monopolistyczny aparat opresji może być autentycznym nośnikiem i orędownikiem jakichkolwiek moralnych wartości, godnym wejścia z nim w „ideowy pakt”. W tym obszarze obowiązuje bowiem rzeczywiście jedynie „walka interesów” i ścieranie się „stref wpływu”, które w wymiarze instrumentalnym służy rozszerzaniu możliwości pasożytnictwa, a w wymiarze ostatecznym rozszerzaniu możliwości ciemiężenia.
Podsumowując, należy zawsze pamiętać o „realistycznej” prawdzie, iż wszystkie monopolistyczne aparaty opresji są ze swej natury zdolne do zastosowania wszelkich form zinstytucjonalizowanego bandytyzmu, natomiast to, które z nich w danych okolicznościach miejsca i czasu wybiorą, jest wyłącznie pochodną ich statusu materialnego, militarnego, dyplomatycznego i ideologicznego. Świadomość owej „realistycznej” prawdy nie tylko nie powinna jednak prowadzić do cynizmu, amoralizmu czy fatalizmu, ale, wręcz przeciwnie, powinna stanowić kluczowe źródło wiedzy w zakresie tego, kto zasługuje na uczciwą pomoc i w jaki sposób jej udzielać, a także kluczowe źródło motywacji w zakresie jej faktycznego i skutecznego udzielania.