
Budowanie sieci niezależnych instytucji i obszarów swobodnej
działalności – szarej strefy, specjalnych stref ekonomicznych, niezależnych
ośrodków edukacyjnych, sieci P2P, itp. – jest istotne nie tylko z tego względu,
że umożliwia odcinanie monopolistycznych aparatów opresji od wpływów i zasobów,
ale też – co znacznie ważniejsze – z tego względu, że umożliwia powstawanie
prawdziwie moralnej i psychologicznie zdrowej kultury, wolnej od fatalnego
przekonania, że każdy pożyteczny przejaw ludzkiej działalności potrzebuje „błogosławieństwa”
ze strony przedstawicieli zinstytucjonalizowanej agresji, przemocy i przymusu.
Innymi słowy, wraz z osłabianiem finansowej pozycji monopolistycznych aparatów
opresji, tworzenie tego rodzaju kontrekonomicznych obszarów i instytucji
osłabia również korupcjogenne wpływy tychże aparatów.
Jest to o tyle istotne, że o ile w krótkiej perspektywie czasu rzeczone aparaty opresji są w stanie w ramach reakcji samoobronnej zniszczyć wiele tego rodzaju obszarów i instytucji, o tyle nie są w stanie zniszczyć kultury i idei, na których owe obszary i instytucje są ufundowane i których rozpowszechnianiu tak wydatnie służą. Wręcz przeciwnie, uderzając siermiężną przemocą w tego typu enklawy przedsiębiorczej samoorganizacji, obnażają one jedynie swoją naturę całkowicie zbędnych pasożytów i osłabiają swoją opartą na syndromie sztokholmskim i ekonomicznej ignorancji „legitymizację”. Innymi słowy, stały, cierpliwy rozwój idei oraz instytucji kontrekonomicznych stawia monopolistyczne aparaty opresji w fatalnej dla nich sytuacji, w której używanie przez nie swojej przewagi konkurencyjnej stopniowo podkopuje jej sprawcze znaczenie. Żaden zwolennik społeczeństwa dobrowolnego nie powinien nigdy o tym zapominać, zwłaszcza w świetle posiadania tak bezprecedensowo skutecznych narzędzi przedsiębiorczych, edukacyjnych i kulturotwórczych, jak te opisane powyżej.
Jest to o tyle istotne, że o ile w krótkiej perspektywie czasu rzeczone aparaty opresji są w stanie w ramach reakcji samoobronnej zniszczyć wiele tego rodzaju obszarów i instytucji, o tyle nie są w stanie zniszczyć kultury i idei, na których owe obszary i instytucje są ufundowane i których rozpowszechnianiu tak wydatnie służą. Wręcz przeciwnie, uderzając siermiężną przemocą w tego typu enklawy przedsiębiorczej samoorganizacji, obnażają one jedynie swoją naturę całkowicie zbędnych pasożytów i osłabiają swoją opartą na syndromie sztokholmskim i ekonomicznej ignorancji „legitymizację”. Innymi słowy, stały, cierpliwy rozwój idei oraz instytucji kontrekonomicznych stawia monopolistyczne aparaty opresji w fatalnej dla nich sytuacji, w której używanie przez nie swojej przewagi konkurencyjnej stopniowo podkopuje jej sprawcze znaczenie. Żaden zwolennik społeczeństwa dobrowolnego nie powinien nigdy o tym zapominać, zwłaszcza w świetle posiadania tak bezprecedensowo skutecznych narzędzi przedsiębiorczych, edukacyjnych i kulturotwórczych, jak te opisane powyżej.
Komentarz
PI Grembowicz says
20 kwietnia 2020 at 20:11Kontrsocjalizm – VII, nie kradnij! Dekalog/St/Nt Biblia, KKK, Breviarium Fidei etc.