
Przypadek blokowania strony Wolnych Mediów nie jest może tak głośny jak blokowanie strony czasopisma „Najwyższy Czas”, ale miał miejsce dużo wcześniej – zaczęło się to 27 kwietnia 2022 roku. Wtedy to najwięksi polscy dostawcy Internetu zmienili wpisy w swoich serwerach DNS, uniemożliwiając użytkownikom poprawne rozwiązanie nazwy domeny strony przez ich przeglądarki i tym samym blokując dostęp do strony. Informowano o tym między innymi na blogu poświęconym tematyce prywatności i bezpieczeństwa w sieci – „Zaufana Trzecia Strona”.
Właściciel portalu złożył najwyraźniej skargę do sądu administracyjnego, mimo iż ustawa Prawo telekomunikacyjne nie wskazuje wprost takiej drogi. Jednak sąd – choć trwało to rok – uznał skargę, powołując się na Konstytucję RP.
Tym samym nie jest jednak tak, że (jak pisałem jakiś czas temu)
„żyjemy w państwie, w którym dostęp do każdej strony internetowej i każdego innego zasobu w Internecie może zostać zablokowany po prostu na żądanie policjanta, żandarma, funkcjonariusza ABW, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, CBA, Krajowej Administracji Skarbowej, Biura Nadzoru Wewnętrznego lub Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej […] bez możliwości odwołania się od tego czy zaskarżenia do sądu”.
Możliwe, że to jeszcze nie koniec – bezpieka może odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego – ale przynajmniej jest szansa, że takie praktyki ABW będą ukrócone.