
I błyskawicznie przyniosła wymierny efekt – istniejąca platforma e-learningowa zwana Szkołą w Chmurze (prowadzona przez Fundację Społeczeństwo) przekształciła się w pełnoprawną szkołę wyspecjalizowaną w edukacji domowej, nie tylko dostarczając uczniom materiały edukacyjne, ale i oferując im konsultacje nauczycieli oraz przeprowadzając zdalnie wymagane egzaminy. Bezpłatnie dla uczniów i ich rodziców, bo zgodnie z prawem korzysta z takiego samego wsparcia z państwowej subwencji oświatowej, jak szkoły publiczne – a nie musi ponosić kosztów (na przykład utrzymywania budynku szkolnego) takich jak tradycyjna szkoła prywatna.
Do Szkoły w Chmurze zostało zapisanych ponad dziesięć tysięcy uczniów z całej Polski, co stanowi jedną trzecią wszystkich uczniów korzystających obecnie z edukacji domowej. Uczniów, których rodzice uznali, że lepiej, by ich dzieci nie musiały tracić czasu na dojazdy na lekcje, uczyć się według narzuconego odgórnie harmonogramu, stresować się na co dzień sprawdzianami, ocenami i przymusowym przebywaniem w towarzystwie ludzi, którzy ich niekoniecznie lubią.
Niestety, najwyraźniej się to komuś nie spodobało, bo ustawa przyjęta przez Sejm 4 listopada bieżącego roku („lex Czarnek 2.0”) z powrotem przywraca rejonizację, choć w nieco łagodniejszej formie (uczniowie korzystający z edukacji domowej będą musieli być zapisani do szkoły we własnym województwie lub w województwie sąsiednim). Czyli uczeń na przykład z województwa śląskiego nie będzie już mógł być zapisany do Szkoły w Chmurze, która formalnie znajduje się w Warszawie. Chyba że (wierzę w ludzką pomysłowość i ducha przedsiębiorczości) powstaną jej klony w innych województwach.
Ponadto ustawa ta narzuca wymóg przeprowadzania egzaminów w szkole, do której zapisany jest uczeń. Koniec z egzaminami online. Co z tego, że mamy XXI wiek i rozwinięte techniki komunikacji na odległość – uczniowie mają zdawać egzaminy w wyznaczonym miejscu. To też cios w Szkołę w Chmurze – po pierwsze będzie musiała ponieść dodatkowe koszty, by mieć miejsce na egzaminy, a po drugie część uczniów i ich rodziców może się do niej zniechęcić w obliczu konieczności przyjazdu na egzamin do innego miasta czy województwa.
Trzecią zmianą jest to, że wniosek do dyrektora szkoły o zezwolenie na edukację domową będzie można składać jedynie od 1 lipca do 21 września danego roku. Koniec z możliwością składania takich wniosków później – nawet jeżeli rodzice dojdą do wniosku, że ich dziecko jest w dotychczasowej szkole prześladowane albo poziom nauki w niej jest rażąco niski.
Dlaczego rok temu minister Przemysław Czarnek i jego koledzy z partii rządzącej okazali przychylność edukacji domowej, a teraz zmienili zdanie?
Czy chodzi o to, że zbyt dużo osób – choć to i tak kropla w morzu – zaczyna się uczyć „poza systemem”?
A może o to, że zbyt dużo publicznych pieniędzy przeznaczonych na oświatę zaczyna trafiać do szkół innych niż publiczne?
A może po prostu właściciel Szkoły w Chmurze komuś się naraził?
2 komentarze
PI Grembowicz says
18 listopada 2022 at 18:21Antywolnościowym: lewicy ZNP komunie esbecji PRL- owi bis kuratoriom socyalistom demokratom, starym dziadom, ich lobby – czerwonym.
PI Grembowicz says
21 listopada 2022 at 10:16A największa komuna, czyli wróg wolności, panuje wśród… nauczycieli (a właściwie nauczycielek, tzn. kobiet w czerni na manifach oraz ich córek – studentek, uczennic itp.); niestety, to i takie są tego efekty od lat.