Brak komentarzy

Apel do Prezydenta RP o niepodpisywanie nowej ustawy o SN

Szanowny Panie Prezydencie,

Stowarzyszenie Libertariańskie z niepokojem przyjęło uchwalenie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, procedowane w iście ekspresowym tempie, z pogwałceniem procedur i Regulaminu Sejmu.

Projekt ustawy w pierwotnej jego wersji, a w szczególności budzące największy sprzeciw przepisy przejściowe, oprócz zmiany organizacji Sądu Najwyższego, prowadziłby do wymiany obecnego składu SN na skład złożony wyłącznie z osób zaakceptowanych przez Ministra Sprawiedliwości. Nie przewidywał możliwości, by znalazła się w nim osoba, która nie uzyska jego akceptacji, ponieważ:

– dotychczasowi sędziowie SN zostaliby przeniesieni ustawowo w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra, a delegacje dla sędziów innych sądów pełniących czynności sędziowskie w SN ustaną;

– na wakujące miejsca Minister samodzielnie delegowałby tymczasowo innych sędziów;

– powołanie nowych sędziów SN przez Prezydenta RP mogłoby nastąpić jedynie spośród kandydatów wskazanych przez Ministra, przy czym nawet jeśli Krajowa Rada Sądownictwa nie przedstawi wniosku o ich powołanie w wymaganym terminie, zostanie to uznane za równoznaczne z przedstawieniem takiego wniosku (!).

Pomimo zgłoszenia poprawek do pierwotnego projektu Minister Sprawiedliwości nadal ma odgrywać główną rolę w wyborze sędziów SN, którzy nie zostaną przeniesieni w stan spoczynku (decyzję o pozostawieniu ich na stanowisku będzie wprawdzie podejmował Prezydent RP po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa, jednakże decyzja ta będzie ograniczona tylko do kandydatów najpierw wskazanych przez Ministra, tzn. Prezydent RP nie będzie mógł pozostawić w SN sędziego, z wnioskiem o pozostawienie którego nie zwróci się Minister), nadal ma delegować sędziów z innych sądów na powstałe w ten sposób wakaty, nadal może (choć już nie musi) wskazać kandydatów na nowych sędziów – po jednym na każde stanowisko – a rola KRS ulegnie tylko nieznacznemu wzmocnieniu: może ona wprawdzie nie wystąpić z wnioskiem o powołanie takiego kandydata, ale do wystąpienia z wnioskiem wystarczy uchwała jednego ze “zgromadzeń” KRS (wg nowej niepodpisanej jeszcze przez Prezydenta RP ustawy w KRS mają być dwa “zgromadzenia” – 15 sędziów i 10 pozostałych członków), a więc nawet mniejszości jej członków. Ponadto nawet, jeżeli zostanie wprowadzona poprawka przewidująca wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa większością ⅗ głosów, uchwała “zgromadzenia” składającego się z niesędziowskich członków KRS zostanie najprawdopodobniej podjęta przez osoby dotychczas zajmujące ich stanowiska, wśród których po ewentualnym przeniesieniu I Prezesa Sądu Najwyższego w stan spoczynku większość stanowić będą osoby związane z obecną koalicją rządzącą – czterej posłowie i senatorowie PiS (mający pełnić swoje funkcje do czasu rozpoczęcia wspólnej kadencji nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa, na co jest maksymalnie 61 dni od chwili wejścia w życie ustawy zmieniającej ustawę o KRS) oraz Minister Sprawiedliwości.

W praktyce byłoby to równoznaczne z pośrednim lub bezpośrednim mianowaniem wszystkich sędziów orzekających w Sądzie Najwyższym przez obecnego Ministra Sprawiedliwości.

Naszym zdaniem rodzi to niebezpieczeństwo, że najwyższa instancja sądowa Rzeczypospolitej nie będzie obiektywna w orzekaniu w sprawach, w których istnieje spór pomiędzy obywatelami RP lub innymi osobami prywatnymi, a organami państwa, jego funkcjonariuszami lub politykami związanymi z koalicją rządzącą, a także w sprawach karnych, na których wyniku zależy tym politykom, przykładowo jeśli oskarżonym jest przeciwnik polityczny lub, z drugiej strony, osoba z ich kręgu, oraz w sprawach dyscyplinarnych sędziów orzekających niezgodnie z oczekiwaniami tych polityków.

Stoimy na stanowisku, że w państwie wzajemna niezależność różnych organów władzy stanowi ograniczenie dla naruszania wolności ludzi przez te organy i z tych powodów jej utrzymanie jest korzystne. Mianowanie sędziów SN przez urzędnika będącego zarazem ważnym politykiem rządzącej aktualnie koalicji tę niezależność podważa. Uważamy, że władza sądownicza – tak jak każda – powinna podlegać kontroli, jednak powinna być to kontrola ze strony nie polityków, a obywateli. Kontrola ta mogłaby być realizowana przykładowo przez wybór członków KRS w wyborach powszechnych, wybór prezesów sądów w wyborach powszechnych, wybór samych sędziów w wyborach powszechnych, zwiększony udział losowanych ławników w orzekaniu (w tym w sprawach dyscyplinarnych sędziów i prokuratorów).

Jakkolwiek zmiany w wymiarze sprawiedliwości i w sądownictwie są potrzebne i konieczne, to nie powinny być one wprowadzane w taki sposób, jaki proponuje się w tym przypadku. Reforma wymiaru sprawiedliwości nie może skupiać się głównie na personaliach, a powinna rozpocząć się od podstaw, tj. od głębokiej zmiany polskiego prawodawstwa tak, by sędziowie nie musieli zajmować się tak wieloma sprawami, które w ogóle nie powinny trafiać na wokandę.

Co więcej, aby zagwarantować rzeczywisty trójpodział władz, ich wzajemne równoważenie się i kontrolowanie, poza reformami dotyczącymi władzy sądowniczej należałoby również dokonać reform egzekutywy i legislatywy tak, by – przykładowo – nie można było łączyć mandatu posła i senatora ze stanowiskiem we władzach wykonawczych, jak stanowisko ministra, wiceministra czy sekretarza stanu. Dzięki temu jedna z najważniejszych funkcji Parlamentu, jaką poza funkcją ustawodawczą jest funkcja kontrolna, mogłaby być faktycznie realizowana. Wszelkie reformy ustrojowe nie mogą być dokonywane wyrywkowo i wycinkowo – powinny mieć charakter kompleksowy i przede wszystkim nie mogą być procedowane bez szerokich konsultacji społecznych i bez uwzględnienia jakichkolwiek wniosków i opinii środowisk eksperckich i organizacji pozarządowych.

W związku z powyższym apelujemy o niepodpisywanie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Stowarzyszenie Libertariańskie

Skomentuj

*