1

Aleksander Serwiński – Niepewność rynkowa a niepewność pandemiczna

Rząd przedstawił wreszcie konkretny plan odmrażania gospodarki, który można streścić zasadniczo w dwóch punktach:

1) Dnia 20 kwietnia otwieramy lasy…

2) … a potem, kiedyś tam, może zrobimy inne rzeczy.

Na pewno tak konkretne i precyzyjne informacje są bardzo pomocne dla osób, których biznesy czekają w zamrożeniu na ponowne otwarcie. Mogą wszystko zaplanować w oparciu o to, że można iść do lasu, a w bliżej nieokreślonej przyszłości będzie można robić też inne rzeczy. Oczywiście w maseczkach, co umożliwi kiedyś kolejne fazy, które nastąpią po poprzednich. Rzecz jasna zależy to też od tego, jak przebiegać będzie pandemia. Rządzący jednak podkreślają, że nie wiedzą jak – bo skąd mają wiedzieć?

W gospodarce kapitalistycznej przedsiębiorcy muszą liczyć się ze zjawiskiem niepewności. Nie wiedzą, czy ich działania pozwolą osiągnąć zysk, czy skutecznie zainwestowali środki, czy podjęli dobre decyzje biznesowe, zatrudnili właściwych pracowników, optymalnie zaplanowali linię produkcyjną – przykłady można mnożyć. Według austriaków (przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii) gdybyśmy mieli pewność co do efektów działań, to albo byłyby one wykonywane przez nas automatycznie, albo nie podejmowalibyśmy ich wcale.

Taki rodzaj niepewności jest niezbędny. Jest to jedna z fundamentalnych różnic między rynkiem a centralnym planowaniem. Konieczność spekulacji i ponoszenia ryzyka związanego ze stale zmieniającymi się gustami i preferencjami konsumentów sprawia, że podczas gdy jedni ponoszą stratę, inni zyskują, a cały skomplikowany proces interakcji między ludźmi i przedsiębiorstwami jest bardzo dynamiczny.

Jeżeli ktoś bankrutuje, bo zainwestował wszystko w produkcję chrupek o smaku oleju, a okazało się, że popyt na takowe jest bardzo, bardzo mały, to ponosi on konsekwencję swojej decyzji. Istniała niezerowa szansa, że ta inwestycja okaże się hitem, a zysk będzie ogromny. Niestety tak się nie stało. Jeżeli ktoś zbankrutuje, bo musiał nagle zamknąć biznes na bliżej nieokreślony czas i nie jest w stanie się dowiedzieć, kiedy ta sytuacja się skończy, to trudno mówić o rynkowym ryzyku i zwykłej niepewności. Po pierwsze, proces decyzyjny został całkowicie oderwany od osoby, która ponosi to ryzyko. Po drugie, wspomniane ryzyko jest jeszcze trudniejsze do oszacowania przez swój polityczny charakter.

Trudno byłoby obronić tezę, że wszystkie dotychczasowe działania rządu są spójne, logiczne i konsekwentne. Od Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego słyszeliśmy w ciągu jednego miesiąca, że maseczki w ogóle nie chronią przed zakażeniem i koniecznie trzeba je nosić. Zamykamy lasy, żeby je otworzyć i ogłosić zwycięstwo. Tworzymy interpretacje i ogłaszamy nakazy i zakazy szybciej niż powstaje prawo, które je nakłada. To nawet nie jest próba odgadnięcia tego, która ściana kostki wypadnie – to wróżenie z fusów.

Przedsiębiorcy nie są w stanie nawet nadążyć za nowymi pomysłami rządu. Ślęczą nad filiżanką z fusami, łapiąc się za głowę i załamując ręce z bezradności. Jednak słyszą, że rząd się nimi opiekuje. Niestety, Minister Rozwoju i Wicepremier Jadwiga Emilewicz, która o tym mówiła, nie dodała, że jest to opieka przypominająca tę Josefa Fritzla nad jego córką.

Aleksander Serwiński, Myśli Uwolnione

Komentarz

  1. Reply
    PI Grembowicz says

    Działania rządu/władzy/Systemu były jednak spóźnione i wszystko na odwrót, nielogiczne, post factum…

Skomentuj

*